poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 15


Wierz w miłość, wierz w jej moc, bo to ona może wybawić cię od śmierci.

Szła jak burza, groźna i niepokonana. Każdy wampir, który napatoczył się  pod jej ociekające gęstą krwią ręce, kończył bez serca. Była to walka o wolność, miłość, o przyszłość. Przegrana była końcem. Czasem między jednym ciosem, a drugim zerkała na Lucasa, który walczył podwójnie. Walczył z pieprzonymi wampirami, ale także z Felix;em, który próbował przejąć nad nim kontrole. Czuła ja mu trudno, ale wiedziała, że się nie podda. Dostrzegła w nim teraz prawdziwe dobro, nie widziała już wampira, który zabił jej rodzinę, ale chłopaka. Lucas'a w którym się zakochała. Gdy ta myśl przeszła przez jej głowę, straciła przewagę, którą zdobyła.  Jeden z wampirów chwycił ją za nadgarstki, a drugi odchylił jej głowę w tył. Mimo niebezpieczeństwa, które jej teraz groziło, nie myślała o niczym innym. Zakochałam się w nim - Przyznała się przed sobą z żalem. Kocham go , naprawdę go kocham - Te słowa huczały w jej głowie, nie pozwalając jasno myśleć.
-Cami! - Usłyszała głos Lucas'a i wtedy poczuła, jak wampir wbija kły w jej szyje. Nigdy dotąd żaden jej nie ugryzł, nigdy nie pozwoliła żadnemu tak blisko podejść. Ból ją sparaliżował. Stała patrząc we wschodzące słońce, a po policzku spłynęły łzy. 
-Camil ty się poddajesz? - Usłyszała w oddali głos Kris'a. Wzrokiem poszukała jego postaci i znalazła. Stał tam, jakby był żywy. Uśmiechał się kpiąco i karcił ją wzrokiem. - Nie poznaje cie. Pamiętasz ty zawsze wygrywasz. Nie pozwól sobie na słabość. Jesteś teraz odpowiedzialna nie tylko za swoje życie, ale także za życie naszego dziecka. Weź się w garść! - Miała ochotę podbiec do niego i go przytulić, mimo że zdawała sobie sprawę, że to omamy. Wyobraziła go sobie, by dodać sobie siły. Podziałało. Z wrzaskiem odepchnęła od siebie bestie i uwolniła się z ich uścisku. Chciała już skręcić jednemu kark, ale zobaczyła, że coś się z nim dzieje. Chwiał się na nogach, łapiąc się za gardło, z którego wypływała wrząca, czerwona ciecz. Jego skóra stawała się sina i pękała, jak marmur. Po chwili wybuchł, jak bomba obryzgując wszystko w okół swoimi wnętrznościami. Wampiry, które szykowały się do ataku, zamarły w bezruchu. Spojrzenia wszystkich padły na Cami, która zrozumiała co się stało. To moja krew. - Pomyślała. Ona go zabiła - Popatrzyła na pozostałości z wampira i uśmiechnęła się szeroko.
-Śmiało, możecie pić do woli! - Krzyknęła wyciągając przed siebie ręce. Posłała Felix'owi  wyzywające spojrzenie, gdy zauważyła, że zaciska szczękę.
-Lucas, masz  się zabić. - Powiedział potężnym głosem. Łowczyni przeniosła wzrok na czarnowłosego.
-Nie słuchaj się go. - Szepnęła z drżącymi wargami.
-To rozkaz. Nie możesz mi się przeciwstawić. - Cami zobaczyła w jego oczach rozpacz, gdy sięgał po kołek Natashy.
-Nie możesz tego zrobić! Lucas masz swoją wole, nie jesteś od niego zależny. - Wampir wziął głęboki oddech i pokręcił głową. Z jego czerwonych oczu popłynęły łzy, gdy przytknął broń do swojego serca. - Kocham cie! Słyszysz?! Kocham, nie wolno ci tego zrobić! - Popatrzył na nią ze zdumieniem i nadzieją.
-Lucas! - Zagrzmiał Felix. Bał się, że to podziała. Bał się stracić kontrole.
-Walcz z tym. Dla mnie, dla nas. Proszę. Wiem, że ci się uda.
-Nie słuchaj się jej. To łowczyni, manipuluje tobą. Wbij ten pierdolony kołek w swoje serce ty bezużyteczna pijawo!
-Nie - Powiedział Lucas, odrzucając drewno, jak najdalej od siebie. Cami wypuściła powietrze z ulgą i  uśmiechnęła się do niego uroczo. Odwróciła się w stronę Felix'a i rzuciła mu pogardliwe spojrzenie.
-To twój koniec - Wyszeptała i zaczęła powoli się do niego przybliżać. Żaden jego podwładny nawet nie drgnął, gdy stanęła na przeciw niego. - Żegnaj tatusiu - Powiedziała, ucałowała go w policzek, chwyciła jego twarz w dłonie i silnym pociągnięciem oderwała głowę od reszty ciała, które bezwładnie opadło na ziemie. Unosząc głowę Felix;a do góry, zwróciła się twarzą do zebranych wampirów.  - Teraz jesteście moimi sługami, jeżeli się mi przeciwstawicie, podzielicie jego los. - W geście szacunku każdy schylił głowę, nawet Lucas. Odrzuciła niepotrzebny jej już człon, jak piłkę i podeszła do czarnowłosego. Niesiona radością chwyciła jego rękę i go pocałowała. - A teraz chodźmy się zabawić.


2 komentarze:

  1. Zajebiste. I to jak cami zabila felixa*.* epic xdd wyczuwam ze zbliza sie koniec.
    :( to jak wyznanie milosci cami pozwolilo sie wyrwac lucasowi z kontroli felixa. zajekurwabiste. dawaj 16;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie *.* Mam opóźnienie, więc zwijam się czytać dalej!
    Ps. Tylko nie koniec...
    FELIX PADŁ. Oł yeea.

    OdpowiedzUsuń