czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 9


Potykam się idąc przez życie otacza mnie ból , łzy i cierpienie.
Brak szczęścia w tym świecie szukać nie warto bo i tak nie znajdziecie.
Krew i tęsknota smaga jak biczem.
Czego pragniesz? Pyta.
Żyć.
Odpowiadam .
Żyć dawnym życiem.



Zapadła już noc, a z gwieździstego nieba spadały zimne krople. Przy wejściu do starej kamienicy siedziała skulona  dziewczyna. Trzęsła się z zimna i strachu. Obok przechodził chłopak. Aureola blond włosów, czarny strój, pewny chód. Zatrzymał się, dostrzegając dziewczynkę. Przez chwilę przyglądał się jej z zaciekawieniem i w końcu podszedł i kucnął obok. Chwycił ją za drobną bródkę i przyjrzał się jej twarzy. Zadrżała pod jego dotykiem. Po jej zaróżowionych licach spływały łzy.
-Hej, mała co się stało? - Spytał szeptem, ocierając kciukiem słone krople. Zauważył, że miała niezwykłe oczy. Fioletowe. Zastanawiał się czy może to po prostu kontakty, czy jednak to dziecko jest niezwykłe. Dziewczyna wpatrywała się w łagodną twarz chłopaka, na myśl przyszło jej tylko określenie: Anioł. Mama wiele razy opowiadała jej o aniołach. Chodzą po świecie i pilnują dobra, są piękne, ale rzadko można wypatrzeć je w tłumie. Ukrywają się, by zło nie ukradło im skrzydeł.
-On... On ich zabił - Powiedziała drżącym głosem. Ona wierzyła, że jej mama też jest aniołem, a teraz zło przyszło i odebrało jej skrzydła.
-On?
-Nie wiem kim był - Spuściła wzrok.
-Gdzie są? - Powoli wstała i wskazała na drzwi. Długie blond włosy zakołysały wokół drobnej postury. - Zaprowadzisz mnie? - Przez chwilę walczyła ze sobą, ale chwyciła jego dłoń i pociągnęła ku schodom. W środku panowała idealna cisza, jakby nikt tu nie mieszkał. Dotarli na ostatnie piętro, gdzie drzwi do jednego z mieszań, były szeroko otwarte. Od samego progu widoczne były ślady krwi. Wszedł do kuchni i zapalił zgaszone światło. Na podłodze leżały trzy ciała. Kobieta, mężczyzna i dziecko. Ten widok ściskał gardło. Dziewczyna podeszła do martwego dziecka i wzięła je na kolana. Kołysząc w ramionach nuciła piosenkę.
- Ma na imię Rose. Czy musimy dzwonić po policje? Nie chce by mnie zabrali - Pokręcił przecząco głową i podszedł do ciała kobiety. Już stąd mógł dostrzec ślady po zębach. Czyli to wampir. - Pomyślał. Czemu nie zabił i jej? - Trapiło go to pytanie, ale nie chciał jeszcze go zadawać.
-Jak masz na imię?
-Cami.
-Dobrze Cami. Ja jestem Kris, powiedz mi czy słyszałaś kiedyś o wampirach? - Spojrzała na niego wielkimi oczami.
-Czyli się nie przewidziałam? To był wampir i wyssał z nich krew. - Głośno przełknął ślinę i przytaknął. - Czytając o nich książki, wierzysz, że to bajka.
-Wiem. Wydaje się to być nierealne.
-Czemu on im to zrobił? - Spytała płaczliwie.
-Nie wiem, ale się dowiem - Wyciągnął komórkę i wykonał krótki telefon. Potem wrócił do niej wzrokiem.
-Kim jesteś?
-Łowcą, łowcą wampirów. Jeżeli chcesz zaopiekuje się tobą i też cie nauczę nim być - Odłożyła małą Rose do łóżeczka, które stało nieopodal i go przytuliła.
-Dziękuje - Po kilkunastu minutach do mieszkania weszło kilko nieznanych jej osób. Siedziała na kanapie i obserwowała, jak jej rodzinę zapinają w czarny worek. Nie pytała się gdzie ich zabiorą, pożegnała się już z nimi i przyrzekła im zemstę. Kris stał na korytarzu i rozmawiał z jednym z przybyłych.
-Ona jest w połowie bestią Kris, nie możesz jej pomóc. Ją trzeba zabić.
-Nie! Ona o tym nie wie i ja dopilnuje, by nigdy się niedowidziała. Zaopiekuje się nią.
-Nie wiesz w co się pakujesz. Jeżeli wyrządzi komuś krzywde ty za to odpowiesz.
-Nie dopuszczę do tego - Tymi słowami zakończył rozmowę i wrócił do Cami. - Idziemy? - Pokręciła głową.
-Nie, ja tu zostaje, to mój dom.
-A jeżeli on tu wróci?
-To już będę przygotowana, tak? - Mimo swojego młodego wieku była dojrzała. Wzbudzała w nim tym podziw. Usiadł koło niej i zaczekał, aż wszyscy wyjdą. Usnęła na jego kolanach. Delikatnie przeniósł ją do sypialni i posprzątał zaschłą krew. Czuwał całą noc, ale wampir się nie zjawił. Nad ranem Cami obudziła się z uczuciem pustki. Poszła do łazienki, wyjęła z szafki nożyczki. Ostatni raz pozwoliła by pociekły łzy, gdy ścięła
 ostatnie pasmo włosów. Teraz sięgały jej brody, a nie pasa. Wzięła prysznic, pozbyła się wszelkich uczuć i ubrana na czarno weszła do salonu. Kris siedział na kanapie, ale na jej widok wstał.
-Jestem gotowa - Powiedziała pewnie. Jej serce, mimo że biło już nic nie czuło. Liczyła się tylko zemsta. Kiedyś cie odnajdę i zabije. - Pomyślała, zaciskając dłonie w pieści. Już nie była dzieckiem.

No cóż zmiany poszły szybciej niż myślałam, trochę wczorajszej nocy i dzisiejszy ranek, więc jak wam się podoba nowy wygląd? :)

2 komentarze:

  1. Właśnie się zdziwiłam, że tak szybko :)
    Podoba się bardzo :)
    Włączyłam 'hallelujah' (moją ulubioną piosenkę) i się popłakałam. Pół bestią? ONA?!
    O kuźwa, zaskoczyłaś mnie. Kim ona w takim razie jest?
    Dodawaj jak najszybciej <333
    Pozdrawiam i życzę weny! ;**
    Nie mogę się doczekać aż :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To kim Cami jest? Pół wampirem, a może jakimś innym stworem? Wygląd śliczny :3 Dawaj następny. Rozdział cud miód i orzeszki<3

    OdpowiedzUsuń