niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 16

Zanim zaczniecie czytać włączcie:)



Wiedziała, że to koniec pewnego etapu w jej życiu, ale także początek nowego. Cięższego. Można było ją teraz nazwać królową wampirów. Mimo że była tylko w połowie wampirem, była silniejsza i  zwinniejsza. Musiała odkryć jaka siła w niej drzemie i jaką siłę będzie miało dziecko, które nosiła w sobie. Na dzień dzisiejszy nie miała planów co zrobi z władzą nad wampirami, które były posłuszne Felix'owi, ani nie wiedziała ile ich jest. Za to miała pewność, że nadal będzie łowcą. Z gorzkim żalem pozwoliła odlecieć wraz z porannym wiatrem swojej obietnicy. W głębi czuła, że rodzice i Kris uśmiechają się do niej i czuwają nad nią. Wierzyła w to, że niedługo ich zobaczy, ale miała jeszcze przed sobą kilka zadań do wykonania,  a jednym z nich było wychowanie maleństwa. Musiała stać się dorosła. Wstała rześko z łóżka, na nagie ciało narzuciła szlafrok i podeszła do szklanej ściany. Promienie słoneczne łaskotały ją delikatnie w skórę  wywołując na jej ustach uśmiech, który od tak dawna tam nie gościł. Przymknęła oczy i przypomniała sobie wszystkie chwile spędzone z Lucasem. Obrazy powoli przelatywały przez jej głowę raz zostawiając na sercu ranę, raz ją łatając. Zagryzła wargi, gdy wspomnienia zatrzymały się na ich ostatniej nocy.
-Chodźmy się zabawić - Powiedziała odrywając się od jego ust.
-A oni? - Spytał patrząc na wciąż pochylone wampiry. Odwróciła się w ich stronę i spojrzała na nie z obrzydzeniem.
-Na razie możecie odejść - Oznajmiła i z powrotem wróciła wzrokiem do Lucas'a. - Kocham cie - Szepnęła, a on się uśmiechnął.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo pragnąłem byś to powiedziała. - Pokręciła głową i musnęła delikatnie jego usta.
-Proszę chodźmy stąd - Wychrypiała, a on ścisnął jej dłoń i pociągnął za sobą. Nie wiedziała gdzie ją zabiera, ale nie protestowała. Choć na ten jeden dzień chciała od wszystkiego uciec. Tylko jeden dzień bez problemów. Stanęli przed jednym ze szklanych wieżowców. Spojrzała na niego pytająca, ale on bez wyjaśnienia wciągnął ją do środka,a potem do windy. Wcisnął przycisk z numerkiem 20 i przycisnął ją do jednej ze ścian. Spojrzał w jej niezwykłe oczy i pocałował w czubek nosa.
-Tu mieszkasz, prawda?
-Tak.
-Pewnie moje mieszkanko, przy twoim jest ruderą.
-Nie. W twoim żyją wspomnienia, ciepło i uczucia. Moje to tylko zimne ściany. - Przełknęła głośno ślinę  gdy zatrzymali się na dwudziestym piętrze,a gdy drzwi windy się otworzyły przed jej oczami ukazał się wielki apartament. Powoli weszła do środka, podziwiając jasne wnętrze. Ściany były czarno białe, a nieliczne meble z jasnego drewna. Zdjęła buty, które jakimś cudem z całego jej stroju wyszły cało i poczuła pod stopami chłodną podłogę.
-Tu jest pięknie. - Lucas podszedł do niej i położył ręce na jej biodrach.
-Ty jesteś piękna. - Odwróciła się do niego twarzą i zawiesiła ręce na jego szyi. Przyjrzała się jego przystojnej twarzy i dostrzegła w niej łagodność i ulgę. Wzięła głęboki wdech i go pocałowała. Z jego ust wyrwał się jęk i przyciągnął ją bliżej siebie. Zsunął z niej porwaną sukienkę, podniósł do góry i usadził na swoich biodrach. Dłońmi błądziła po jego plecach, a pragnienie jego dotyku paliło ją na każdym milimetrze jej skóry. Trzymając ją na rękach, ruszył w kierunku sypialni. Po drodze pozbyła się jego koszulki, ukazując wyrzeźbione ciało, niczym u greckiego boga. Delikatnie położył ją na wielkim łóżku z baldachimem, wciąż ją całując. Oderwała się na chwilę od niego, by złapać oddech. Musnął jej obojczyk, chcąc zsunąć ramiączko czarnego stanika i w tej chwili w jej głowie pojawił się obraz. Mały czarnowłosy chłopiec wtulony w ramie matki, drżący ze strachu i hałas wybuchającej bomby, a zaraz potem zawalającego się budynku. Potem ten sam chłopiec już starszy, grający z ojcem w szachy. Od razu rozpoznała w nim Lucasa. Zobaczyła każdy etap jego życia. To jak odchodził z domu, jak został przemieniony, jak poznał Natashe, jak zostało mu pokazane zdjęcie jej rodziny. Obrazy szybko się pokazywały i znikały. Jej oddech przyśpieszył, a serce bilo coraz mocniej. Ostatnim wspomnieniem jakie zobaczyła była ona sama mówiąca mu ''Kocham cie''. Wtedy w płucach zabrakło jej tlenu, źrenice się powiększyły. Lucas pochylony nad nią znajdował się w takim samym stanie. Chciała wyszeptać co się dzieje, ale nie zdołała. Poczuła w klatce piersiowej przeraźliwy ból, który ją na chwile zamroczył. Poczuła, jak Czarnowłosy, opada obok niej i jęczy, mamrocze coś niewyraźnie. Zacisnęła powieki i za chwile wszystko minęło. Znów mogła oddychać. Znów wszystko widziała i wtedy usłyszała bicie serca. Nie swojego, nie dziecka, tylko Lucasa. Podźwignęła się na łokciach i spojrzała na niego, lezącego na wznak obok niej. Czuła jak od jego ciała bije ciepło. Uchylił powieki, a z jego oczu zniknęła czerwień. Spojrzał na nią niedowierzająco, biorąc głęboki oddech, a po jej policzku spłynęła łza. Każdego wampira przeznaczeniem jet zakochać się w człowieku. Będzie to nierozerwalna więź, która przywróci mu człowieczeństwo.
Cami z powrotem otworzyła oczy i spojrzała na śpiącego Lucasa. Już nie wampira, a człowieka. Radość rozpierała jej pierś. Mógł zastąpić ojca dziecku, mógł być dla niej oparciem. Był już człowiekiem, nie jej wrogiem.


The End

Ze smutkiem oznajmiam, że to już koniec. Może wielu z was nie spodziewało się takiego zakończenia, ale uwierzcie, że ja też. Przyszło to nagle, ale chciałam by ta miłość miała jakąś przyszłość. A teraz raczej dobra wiadomość. Ja osobiście nie chce się z nimi rozstać, dlatego wpadłam na pomysł napisania opowiadania, o dziecku Cami. Będzie to kontynuacja, a zarazem coś nowego. Przeplecie się w tym dalszy wątek miłosny Cami i Lucasa, a także co postanowi łowczyni w sprawie z wampirami, ale również będzie opowiedziana historia jej dziecka. Nie zdradzę płci, chce by było to zaskoczeniem. Tak więc jak myślicie dobry jest to pomysł? Jeżeli tak to napiszcie w komentarzu, a także zostawcie link do swojego bloga, adres e-mail, bym mogła w jakiś sposób przesłać wam link do tego opowiadania. Powstanie ono już niedługo, jeżeli tylko będziecie chcieli czytać:) Pozdrawiam i czekam na waszą opinie w tej sprawie ;*

4 komentarze:

  1. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :) Ta historia jest wciągająca i mam nadziej, że nie przestaniesz pisac swoich opowiadań.
    Pozdrawiam i weny życzę :)
    petite1022@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam to i to było takie zajebiste !! kocham to opowiadanie <3
    jak przeczytałam to "THE END" chciałam wyrzucić laptopa przez okno a tu czytam dalej i nowe opowiadanie sie szykuje. Chce to natychmiast xdd
    convenant-of-souls.blogspot.com albo miszczuugrace@gmail.com
    Weny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ojojoj.
    pierwsze: moja ulubiona piosenka JT :D
    Drugie? Czekaj, wycieram łzy.....
    ZAJEBISTE! ;****
    Szkoda, że koniec. Dobry pomysł z tym człowieczeństwem. O ile pamięć mnie nie myli, było to wcześniej wspomniane.
    Zakochałam się w tym opowiadaniu.
    A teraz wybacz. Muszę iść do łazienki POPRAWIĆ rozmazany makijaż i wyjść z domu.

    Moje kontakty:
    serce-smierci.blogspot.com
    drzwi-przeznaczenia.blogspot.com
    Aleksjia@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Weszłam na blog przypadkowo i cieszę się, że tu trafiłam. Bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie, jest napisane dobrze, pewną ręką :). Tematyka ciekawa a Ty nie zanudzasz czytelnika. Brawo. Chętnie tu wrócę. Zapraszam także do siebie na zyjaca-dla-atona.blogspot.com - zajrzyj jeśli masz ochotę. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń